No to lećmy

Po długiej przerwie w oglądaniu filmów powracam z wielkim WoW (nie mylić z World of Warcraft). Totalny "Odlot"... bajka dla dorosłych z elementami dla dzieci? Cóż postaram się do tego dojść. Myślałem, że straciłem wenę do pisania recenzji, ponieważ mam mieszane uczucia do tego filmu. Nie wiem czy On miał być dla dzieci czy dla dorosłych.

Jest to animacja godna Pixar'a oraz Disney'a z dość mocnym przekazem na temat życia człowieka i jego marzeń w życiu realnym.
Bardzo fajnie ukazane jest to na początku, który jest skrótem życia pana Carla Fredricksena, jego młodości u boku Eli oraz życia w samotności wśród budowy wieżowców (kojarzy mi się inny film lub bajka, gdzie ludzie walczyli o utrzymanie kamienicy przed rozbiórką).
Podeszły już dziadek Carl, poznaje młodego skauta Russella, który chce zdobyć kolejną, ostatnią już, odznakę do pasa skauta. Pan Carl wysyła go na poszukiwanie .... (nie usłyszałem czego).... nie ważne Ci co oglądali to wiedzą. Później zaczyna się przygoda związana z balonami, psami, Ameryką Południową... Bohater z dzieciństwa pana Fredricksena staje się jego wrogiem.

Obraz ten jest dla różnego przedziału wiekowego. Przedział wiekowy widać również w filmie z jednej strony doświadczony przez życie pan Fredricksen, z drugiej strony młody, nie myślący i popełniający gafy skaut Russell.

Film ten uznaję za obraz dla dorosłych z humorystycznymi elementami dla dzieci, ze względu na dużo przekazów, które dzieci jeszcze nie zrozumieją np. miłość od małego aż po grób, dążenia do celów i marzeń, które w realnym świecie napotykają na różne okoliczności szkodzące (motyw ze zbieraniem na wyprawę).

Kilka razy wzruszyłem się oglądając ten film, kilka raz zaśmiałem.
Polecam go każdemu, kto chce obejrzeć dobre kino.
M.K.


źródło: filmweb